"Zbrodnia i kara" w reż. Waldemara Śmigasiewicza w Teatrze Bagatela w Krakowie. Pisze Włodzimierz Jurasz w Gazecie Krakowskiej.
Jaką rolę w życiu i przemianie duchowej Rodiona Romanowicza Raskolnikowa, bohatera "Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego, odegrała Sonia, najsłynniejsza w literaturze światowej święta ladacznica? Odpowiedź brzmi - rolę niewątpliwie ważną I to w zasadzie wszystko, czego można się dowiedzieć o tej postaci z adaptacji "Zbrodni i kary", wystawionej na scenie krakowskiego Teatru Bagatela przez Waldemara Śmigasiewicza. W każdym razie tyle dowiedzą się ci spośród widzów, którzy nie znają oryginału. Sceniczna adaptacja tak skomplikowanej powieści nie może obyć się bez znaczących ingerencji, usunięcia niektórych wątków, zredukowania części z narzucających się czy możliwych interpretacji. Tą drogą poszedł też Waldemar Śmigasiewicz. Raskolnikow w jego interpretacji to opętany koncepcją Nadczłowieka ideolog, próbujący wcielić w życie ideę absolutnej wolności, jaką z natury rzeczy obdarzone są jednostki wyjątkowe. A zarazem teoretyk, do