"Bóg Niżyński" w reż. Piotra Tomaszuka Teatru Wierszalin z Supraśla na Europejskim Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy Zdroju. Pisze PG w Dzienniku Polskim.
Teatr Wierszalin przedstawił spektakl "Bóg Niżyński" opowiadający o jednym z najsłynniejszych tancerzy, który pół życia spędził w ośrodku dla obłąkanych. Wacław Niżyński (1890-1950), choć słabo mówił po polsku, uważał się za Polaka. Karierę zrobił w Rosji, a potem - na całym świecie. W wieku 30 lat popadł w schizofrenię. Widowisko przygotowane przez znany z kontrowersyjnych inscenizacji Teatr Wierszalin z Supraśla powstało na podstawie dzienników tancerza. Główny bohater w szalonych wizjach wciela się to w Boga, to w szatana, to znowu w Stwórcę. Akcja rozgrywa się w kaplicy i jest swoistą walką sacrum i profanum, opowieścią o miłości (także homoseksualnej) i nienawiści, o zniewoleniu i wolności człowieka, o tragicznym finale życia wielkiego, wielbionego przez publiczność artysty, który wymyślił sobie, że umrze na krzyżu. Tytuł "Bóg Niżyński" wydaje się bluźnierczy. Tak jednak może stwierdzić jedynie widz oderwany o