Boję się gościnnych oper w amfiteatrze, można naciąć się na chałtury, tzw. grillowane opery. Nie należał do nich "Nabucco" wrocławskiej agencji Pro Musica zagrany w poniedziałek w ramach Letniego Festiwalu Operowego.
W inscenizacji jednej z najważniejszych oper, najważniejsza była muzyka, tak jak to powinno być w operze -pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

W tradycyjnej inscenizacji najważniejsza była muzyka Verdiego, może dziś monumentalna, patetyczna, podniosła, ale piękna bogactwem dźwięków, co można było docenić, dzięki temu, że znakomicie została zagrana przez muzyków pod batutą maestro Jerzego Salwarowskiego. Śpiewali artyści z Włoch i Polski. Przede wszystkim w roli Nabucco - Giulio Boschetti z pięknem brzmieniem barytonu i dostojną interpretacją postaci. Z entuzjazmem chwalić przede wszystkim trzeba Roncole Verdi Orchestra pod batutą pamiętanego w Szczecinie Jerzego Salwarowskiego (byłego dyrektora artystycznego Filharmonii Szczecińskiej), który obchodzi w tym roku 45-lecie pracy artystycznej. Licznie zgromadzona w Teatrze Letnim publiczność doczekała się też jednego z najpiękniejszych fragmentów, jakie stworzono w operze. Przejmującej pieśń "Va pensiero" lirycznie interpretowanej przez chór Opery Polskiej w roli hebrajskich niewolników. "Nabucco" zdobył szczecinian, którz