"Betlejem polskie" w reż. Wojciecha Farugi w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Agata Tomasiewicz w serwisie Teatr dla Was.
Oto parę obrazów z "Betlejem polskiego". Specjalistka od geomancji wskazuje punkty energetyczne na mapie świata, w których możliwe jest odczucie duchowych wibracji. Telewizyjny wróżbita z pomocą apatycznej inkantacji zdejmuje klątwę ciążącą od pokoleń na pewnej rodzinie. Postacie snują się po zasypanej płatkami kwiatów świetlicy, wyglądającej jak po przejściu procesji. Głód metafizyczny jest doznaniem uniwersalnym, choć jak widać, znajduje rozmaite ujścia. Impuls prowokuje konkretne działania, a te ulegają rytualizacji. Tak rodzą się religie, tworzą systemy, gruntują tradycje. Na pewnym etapie trzeba obrać indywidualną ścieżkę wiary. Niech to będzie naszym punktem wyjścia. Faruga nie bawi się w religioznawcze wykopaliska. Sonduje wyłącznie polskie "tu i teraz", nie odnosząc się do historycznych pierwocin obecnego życia duchowego rodaków. I dochodzi do alarmujących wniosków. Żyjemy w imperium obrazów, w którym realne jest tylko to,