- Płyta "Polk in Love" jest wyznaniem miłości stylowi, kulturze muzycznej, temu, co było, a czego, niestety, już nie ma. Takich płyt były setki, ale to mój nastrój, klimat. W nim jestem zakochany. Wiem, że moje piosenki są kopiami. Ale jestem pokorny. I przyznaję się do błędów - mówi aktor PIOTR POLK.
Nagrał płytę swoich marzeń "Polk in Love" [na zdjęciu - okładka], ze standardami z pogranicza jazzu i swingu. Udowodnił, że na debiut nigdy nie jest za późno. Miłość daje energię - twierdzi. Piotr ma jej dużo. Właśnie zaczął zdjęcia do nowego filmu - "Miasto z morza". Przed nim trasa koncertowa i być może udział w nowym, głośnym show. Czerwcowy upał. Willa, w której mieści się biuro wytwórni płytowej, tętni życiem. Piotr w białych, lnianych spodniach i luźnej, brązowej koszuli. Otwarty, spokojny. Aż trudno uwierzyć, kiedy mówi, że był kłębkiem nerwów podczas nagrywania "Jak oni śpiewają". Liczył, że dotrwa najwyżej do szóstego odcinka, doszedł do finału. Przegrał z Joanną Liszowską. Ale to jego płyta "Polk in Love" jest pierwsza na rynku. Wytwórnia zaproponowała mu jej nagranie długo przed końcem programu. "Nie miałam najmniejszych wątpliwości, że to wielki talent - tłumaczy Joanna Gajewska z QL Music. - I nie pomyli�