"Macbett" Eugene'a Ionesco pod opieka reżyserską Mateusza Przyłęckiego w Teatrze Papahema w Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Disco-polowy rytm, pole golfowe i grill. Czy w tym wszystkim nie zagubi się Szekspir, Makbet i jego historia? Bynajmniej, wręcz wybrzmi jeszcze bardziej - to Makbet na miarę naszych czasów. I przerażająca opowieść o żądzy władzy. Bardzo ciekawy, inteligentny spektakl sporządził Teatr Papahema, niezależna grupa wywodząca się ze studentów i absolwentów białostockiej Akademii Teatralnej, która korzysta z gościny Teatru Dramatycznego. Teatr gra brawurowo, ma pomysł na siebie i swój repertuar, a co kolejny spektakl, to niespodzianka. Aktorzy konsekwentnie sięgają po sztuki już, nieco niesłusznie, zapomniane: jakiś czas temu wyciągnęli z lamusa "Moliera z urojenia" według Bułhakowa, kilka miesięcy temu pokazali adaptację sztuki "Ich czworo" Gabrieli Zapolskiej, a teraz - dramat czołowego przedstawiciela teatru absurdu Eugene Ionesco "Macbett" z 1972 roku. To sztuka już w założeniu będąca wariacją na temat szekspirowskiej tragedii, a białostocki teat