W aneksie do pierwszego, otwierającego nową serię "Ćwiczeń pamięci" opowiadania znalazłam odpowiedź na od dawna nurtujące mnie pytanie: dlaczego Erwin Axer nie został pisarzem. Nie, żebym chciała dezawuować wieloletnie sukcesy Axera jako reżysera i dyrektora teatru; tych mu nikt nie odbierze. Myślę o tym dlatego, że w jego przypadku intuicja wyboru tematu idzie w parze z tak spontanicznym instynktem formy (kształtowanej później z przemyślną strategią), jaki w pracy reżysera-interpretatora, poddanego presji wielu osób i ich wyobrażeń, nie objawia się na ogół z taką bezpośredniością. W czwartym tomie wspomnień Axera znajdują się rzeczy bardzo różne. Od młodzieńczego opowiadania o ucieczce ze Lwowa we wrześniu 39, które jest także zapisem odczuć, myśli, nastrojów towarzyszących wybuchowi wojny, utrzymanym w konwencji nierzeczywistości bliskiej "Operetce" Gombrowicza, tekstu, w którym Fred Astaire rzuca bomby z samolotu, a Ginger Roge
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowe Książki, nr 11/2003