Tytuł mówi w zasadzie wszystko. Chodzi tu o osoby z nazwy bliskie sobie, jako że łączą je więzy rodzinne, jednakże ojcowie, dziadkowie i dzieci żyją obok siebie w uczuciowej pustce, są dla siebie obcy. Innymi słowy: współczesny islandzki pisarz Gudmundur Steinsson przedstawia w sztuce "Obcy bliscy" trzypokoleniową rodzinę, która uległa dezintegracji, aczkolwiek z pozoru nadal jest spójna, jako że ludzie ci żyją pod jednym dachem w miarę zgodnie. Nie ma tu właściwie żadnego dramatu, żadnego wyraźnego konfliktu. Są zaledwie drobne spięcia i banalne codzienne życie. Próba samobójstwa jest tylko rodzajem histerycznego gestu. Nawet śmierć, pozbawiona grozy i majestatu, wydaje się banalna. Nic ciekawego w sumie. Czy rzeczywiście? Pokolenie dziadków, zagubione, nie rozumie, jak to się dzieje, że rodzina nigdy nie może się zebrać przy stole chociaż na jeden wspólny posiłek. Nie pojmują, dlaczego bliscy sobie ludzie nie mają dla siebie cza�
Tytuł oryginalny
Obcy bliscy
Źródło:
Materiał nadesłany
Razem Nr 20