"Lament" w reż. Pawła Szkotaka w Teatrze Polskim w Poznaniu recenzuje Ewa Obrębowska-Piasecka
Zabrzmi to absurdalnie, ale w tym spektaklu najbardziej przeszkadza mi jego... teatralność. Siłą opowieści trzech kobiet o "życiu i śmierci" są te kobiety: mają ręce i stopy, piersi i ramiona. Oczy im błyszczą, a ręce i głosy czasem drżą. Oddychają. Opowiadają o tym, co zwyczajne i straszne. Bo zwyczajne jest życie, a straszna jest śmierć: kiedy się umiera społecznie, tracąc pracę, jak Justyna, kiedy się umiera we własnych oczach i traci do siebie szacunek, jak Anna, która odkrywa plamy spermy na swojej czerwonej koszulce, kiedy się umiera naprawdę, jak Zofia, która ufnie wpuszcza do domu koleżankę swojej wnuczki i jej kumpla, a ten ją zabija. Teresa Kwiatkowska (Justyna), Ewa Szumska (Anna) i Kazimiera Nogajówna (Zofia) dają tym historiom siebie: swoje ciała, swój aktorski warsztat i swoją ludzką wrażliwość. Mogłabym ich słuchać godzinami i godzinami na nie patrzeć. Na córkę, babkę i matkę. Ale przeszkadza mi to, że scenograf Izabel