EN

9.07.1953 Wersja do druku

O "Znaleziskach", czyli o polityce repertuarowej (fragm.)

Chcę na­tomiast wskazać na smutny fakt, że i niektóre warszawskie teatry nie grzeszą zbytnimi wymaganiami ide­owo-artystycznymi przy wyborze "nowinek", które za młodu były już siwe, i którym żadne zabiegi nie przywrócą młodości. Mam na myśli "Panie kochanku" Kraszewskiego i "Pannę Rositę" Lorki. Nasi kierownicy literaccy i arty­styczni teatrów zdają się nie wie­dzieć, że sztuka sceniczna nie zawsze ma właściwości wina i wiek sztuki sam przez się nie może spotęgować jej wartości. Jedynymi kryteriami oceny przydatności utworu drama­turgicznego z przeszłości są dla nas: ważkość prawd poznawczych cechu­jących daną sztukę, realizm wyda­rzeń scenicznych, typowość sytuacji i postaci, wysokie walory artystycz­ne. Kraszewski pisał wiele. Nie wszystko co napisał ma jednakową wartość artystyczną. Ale prozatorem jest celnym i ma wiele z tego, co potrzebne jest każdej literaturze: zajmującą fabułę powieściową, nie pozbawiony satyryc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

O "Znaleziskach", czyli o polityce repertuarowej (fragm.)

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd Kulturalny nr 27

Autor:

Salomon Łastik

Data:

09.07.1953

Realizacje repertuarowe