"Zaucha. Welcome to the .prl" Szymona Bogacza i Zuzanny Bućko w reż. Adama Biernackiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Lidia Cichocka w Echu Dnia.
Pułapka na widzów - tak właśnie określił spektakl "Zaucha. Welcome to the .prl" dyrektor kieleckiego teatru Michał Kotański. Nazwał go pułapką, bo zwabieni nazwiskiem ciągle popularnego muzyka Andrzeja Zauchy, spodziewający się biografii, a może i pikantnych szczegółów z jego życia: muzyka zastrzelonego przez zazdrosnego męża, nie dostaną tego. Czy jednak będą żałować wydanych na bilet pieniędzy i zamknięcia na dwie godziny nie z jednym, ale z sześcioma Zauchami? Z oczywistych oczywistości - dostaną piosenki Zauchy, ale może nie w takim wyborze i kontekście jakiego by oczekiwali. Nawet uwielbiany "Alibaba" jest tu dramatycznym krzykiem człowieka, któremu ziemia usuwa się spod nóg, a nie szlagierem beztrosko nuconym i tańczonym przez połowę Polski. Ci, którzy znają dokonania twórców spektaklu: Adama Biernackiego a zwłaszcza Zuzanny Bućko i Szymona Bogacza wiedzieli, że w tym spektaklu nic nie będzie "po bożemu". Żadnych przewidywalny