EN

12.11.1990 Wersja do druku

O wyższy poziom rechotu

Jeżeli wierzyć Januszowi Głowackiemu, to jego nowa sztuka jest bardzo dobra i choć jeszcze nie odniosła znaczącego sukcesu w Ameryce, to jest to tylko kwestią dni. Jeżeli wierzyć własnej lektu­rze, to wydrukowany w sty­czniowym numerze "Dialogu" dramat jest mało odkrywczą, choć momentami bardzo śmieszną lub groźną tragi­farsą na temat amoralności polityki i ślepej żądzy wła­dzy. Jeżeli wierzyć Jerzemu Stuhrowi, to wystawił tę sztukę z powodów towarzysko-dydaktycznych. Cudem, który można chyba tylko wytłumaczyć Manipulacją Nie­bieska, spotkał w Moskwie znanego już w świecie dra­maturga i postanowił wysta­wić jakąś jego sztukę. Pech chciał, że dziełem, które autor nosił aktualnie za paskiem u spodni, był "Fortynbras...". Być może ktoś małej wiary wziąłby nogi za pas i uciekł, gdzie pieprz rośnie, krakow­ski pedagog jednak nie z tych... Przekładając amerykańską zasadę komercjaliz­mu na bardziej przystępny w przywiśla�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

O wyższy poziom rechotu

Źródło:

Materiał nadesłany

Czas Krakowski nr 166

Autor:

Marek Mikos

Data:

12.11.1990

Realizacje repertuarowe