"Dzieje upadków" wg Honoriusza Balzacka w reż.Małgorzaty Warsickiej w Małopolskim Ogrodzie Sztuki. Pisze Paweł Głowacki w miesieczniku Kraków.
Wtorek Osiem bardzo spokojnych postaci. Kobiety i mężczyźni - cztery i czterech - w niszy o krągłym sklepieniu, po prawej, patrząc od strony mikrej widowni Nowej Sceny Narodowego Starego Teatru. Osiem pięknych twarzy, doskonale nieruchomych, bez dygotu policzków, fruwania warg, trzepotania powiek, wirowania ocznych gał wytrzeszczonych, tańców grdyk, marszczeń na czołach, operetkowych min mniej lub bardziej głupawych i trzepotów brwi. Zawsze intrygujących w dzisiejszym teatrze, jakby samodzielnie poruszających się uszu - też brak. Jest tylko osiem par uszu statecznych. Żadna z ośmiu bardzo spokojnych postaci najwyraźniej nie znalazła powodu, by nimi falować, jak nie znalazła powodu, aby ogoloną głową swą kolebać i kręcić. Identycznie z ciałami, z których każde jest koloru kawy z mlekiem i nagie dokumentnie, lecz ta ośmiokrotna nagość zdaje się być zamknięta, doskonale taktowna, nie daje szans na dzierganie na jej kanwie wiadomych rojeń. Ani j