"Anna Bolena" Gaetano Donizettiego w reż. Magdaleny Łazarkiewicz w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze łukasz Gazur w Dzienniku Polskim.
Z "Anny Boleny" Gaetano Donizettiego udało się reżyserce, Magdalenie Łazarkiewicz, wykroić całkiem sprawnie poprowadzoną opowieść o kobietach, których życiem kieruje mężczyzna. Czyli coś zaskakująco aktualnie brzmiącego. Ale spektakl ten nie jest pozbawiony mankamentów. Największą zaletą niedzielnego spektaklu była występująca w tytułowej roli Karina Skrzerzewska [na zdjęciu] (druga obsada). Choć początek nie był najlepszy, a w wysokie partie wchodziła z wyraźnym trudem, po rozśpiewaniu wyszło wręcz fenomenalnie. Stanowiła dobry duet z grającą jej rywalkę do serca Henryka VIII, czyli Jane Seymour - Karoliną Sikorą. W jej wypadku początek też wydawał się nie najlepszy. Ich śpiewno-aktorska rywalizacja wypada jednak ostatecznie świetnie i stanowi o jakości. Umowną scenografię - szare, ruchome ściany - uzupełniły animacje, które nawet jeśli momentami zbyt dosłowne, z gracją wpisywały się w całą opowieść, stanowiły też zgr