W Poznaniu były dwa teatry o nazwie VIVA. Oba wystawiały w pomieszczeniach należących do Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu i oba w spektakularny sposób wyzionęły ducha. Jako pierwszy skonał Teatr VIVA, któremu dyrektorował Robert Szymański, tancerz klasyczny oraz modern - pisze Maciej Mikołajczyk w tygodniku Nie.
Początki były obiecujące, gdyż poznaniacy chętnie oglądali pląsające panie odziane jeno w piórka. Złośliwi twierdzą wręcz, że teatr nigdy by nie upadł, gdyby nie związał się z KWP w Poznaniu, a ściślej z Zespołem Hoteli, Kasyn i Bufetów (ZHKiB) stanowiących gospodarstwo pomocnicze poznańskiej komendy. Ale się związał, wynajmując od psiarni pomieszczenia dawnego kina Olimpia. I wnet zaliczył glebę. VIVA dwa Spółka z o.o. Teatr Rewiowy VIVA z prezesem Grzegorzem Królem na czele powstała w grudniu 2006 r. Podpisała umowę najmu tych samych, co poprzednik pomieszczeń. Grzegorz Król: - Jest zapis, że Teatr Rewiowy VIVA przejmuje do swej dyspozycji kostiumy sceniczne. W przeciwnym wypadku w ogóle nie podpisalibyśmy umowy - chodziło o to, żeby natychmiast mieć możliwość wystawiania spektakli i zarabiania pieniędzy. Dyrektor ZHKiB od początku twierdził, że kostiumy są ich własnością. Ponieważ rozmawialiśmy z firmą należącą do polic