"Rura" w reż.Jarosława Tochowicza i "Upadek orlego gniazda" w reż. Krzysztofa Jaworskiego w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Elżbieta Konieczna w Miesiącu w Krakowie.
Niebo i piekło w jednym. Czyli o tych, co umieją czytać Mrożka i tych, co go ani w ząb nie rozumieją. Recenzja inscenizacji dwóch opowiadań. Rura Rekwizyty: przede wszystkim rura z poprzeczną odnogą, a potem dużo rur. Plastikowe butelki, sznurek, piłeczki małe, dwie duże, tudzież mąka albo grysik (dokładnie nie dostrzegłam), którymi artyści zechcą się posypywać A, starczy tego wymieniania. Występujący: dziewczyna wijąca się w każdym miejscu sceny i przez cały czas trwania performance'u. Jakiś On, z boku nawołujący do mikrofonu - Właaadek, a potem Jóóózek i tak w kółko. Dziewczyna i chłopak stąpający, drepczący, wychodzący, wchodzący, przebiegający, zagarniający czerwonym sznurkiem rozrzucone piłeczki W warstwie słownej - wyrazy, wyrazy, zdania bez związku, co można określić jako bełkot, albo klasyczny słowotok. I tak będzie do końca. Dodatkowe pomysły inscenizacyjne: Ekran w tle, na nim