Telewizyjne Studio Współczesne pomyślane jest jako swoiste laboratorium. Tutaj można wypróbowywać teksty dramatyczne jeszcze nie całkiem le atakujące aktualne problemy. Tu jest miejsce dla debiutu autora, który nie ma zbyt wielu doświadczeń w zakresie dramaturgii telewizyjnej. Tutaj wreszcie próbować można rzeczy dyskusyjne, eksperymentalne, nawet ekskluzywne. Dałbym przysłowiowego konia z rzędem temu, kto mi wytłumaczy, dla jakich względów spektakl "Baron Munchhausen" według opowiadania Bohumila Hrabala trafił właśnie do Studia Współczesnego. Czy nie byłoby słuszniej nadać go w ramach tzw. teatru poniedziałkowego uważanego za bilet wizytowy Telewizji Polskiej? Przede wszystkim dlatego, że chodzi o dobrą literaturę, bynajmniej nie budzącą wątpliwości. W opowiadaniu swoim o panu Hancie, współczesnym baronie Munchhausenie, podobnie jak w powieści "Pociągi pod specjalnym nadzorem", Hrabalowi udaje się dotrzeć do samego miąższu życia. Jego
Tytuł oryginalny
O telewizyjnej wymowie rekwizytu. Teleobiektyw
Źródło:
Materiał nadesłany
Odgłosy - Łódź nr 11