EN

31.12.2013 Wersja do druku

O teatrze Klaty i Majewskiego

Myślę, że trzeba pozwolić Janowi Klacie i Sebastianowi Majewskiemu spokojnie pracować dalej, czekać na ich kolejne eksperymenty i twórcze poszerzanie teatralnego języka, z czego zawsze słynął "Stary" (konserwatystom przypominam, że do bólu tradycyjnych scen mamy w Krakowie aż nadto), ale też uczciwie rozliczać z kolejnych, zwłaszcza nieudanych przedstawień realizowanych na tej scenie - pisze Łukasz Majewski w Dzienniku Polskim.

Temperatura i intensywność debaty wokół Teatru Starego budzi mój podziw, gdyż w świecie filmu i krytyki filmowej, z którą związany jestem o wiele mocniej niż z teatrem, tego rodzaju wielomiesięczne dyskusje byłyby czymś nadzwyczajnym i bardzo pożądanym. Z drugiej strony, mam wiele wątpliwości co do stylu i argumentacji owej polemiki. W pewnym momencie przestałem czytać kolejne teksty pro lub kontra, odniosłem bowiem wrażenie, że jej uczestnicy piszą nie tyle o Klacie, co o sobie. Jakby każdy chciał upiec na żeliwnym krakowskim ruszcie własną rumianą pieczeń. A ponieważ równocześnie mówili wszyscy: krytycy i pochlebcy, konserwatyści i tradycjonaliści, również wnioski okazały się dziwnie roztrzepane i nijakie. Z jednym się zgadzam: nie wolno zamykać artystom ust, a już na pewno nie odgórnym pseudopatriotycznym ukazem, z kolei dorabianie legendy przedstawieniom tak słabym i nijakim jak "Do Domaszku" jest zwykłym nieporozumieniem. Myślę, �

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

O teatrze Klaty i Majewskiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 303

Autor:

Łukasz Maciejewski

Data:

31.12.2013

Wątki tematyczne