Bohaterów spektaklu łączyły kiedyś namiętności, które dziś owocują jedynie skłonnością do sprzeczek i nieskrępowanym opowiadaniem o niemocy ciała. Nie można nazbyt serio traktować świata, który tak natrętnie chce być zabawny.
W Romantykach Hanocha Levina reżyserowanych przez Grzegorza Chrapkiewieża na pozór widać charakterystyczny dla izraelskiego dramaturga sposób widzenia świata. Mamy tu troje samotnych, przeciętnych bohaterów, którzy są spragnieni uwagi, a równocześnie zastanawiają się, czy na nią zasługują, ponieważ do niczego już nie dążą, a wszystko, czym żyli, należy bezpowrotnie do przeszłości. Po lewej stronie sceny widać drzwi do mieszkania Pogorelki (Małgorzata Niemirska). Pukają do nich jej dawni kochankowie, Chajczik (Władysław Kowalski) i Bonbonel (Zdzisław Wardejn). Bohaterów spektaklu łączyły kiedyś namiętności, które dziś owocują jedynie skłonnością do sprzeczek i nieskrępowanym opowiadaniem o niemocy, wydzielinach, bólach, zażywanych lekach. Levinowska fascynacja ciałem znajduje tu swoje ujście w natrętnej fascynacji fizjologią. Bohaterowie weszli bowiem w wiek, w którym posiadanie ciała już nie cieszy, a staje się