"Światełko" w reż. Mariana Pecko w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora. Pisze Anita Dmitruczuk w Gazecie Wyborczej - Opole.
Umrzeć? Tego nie robi się kapciom. Bo co mają począć kapcie w pustym mieszkaniu? Chyba jakoś tak mógłby się zacząć najnowszy spektakl w lalkach. To nie pierwszy raz, kiedy teatr lalek podejmuje próbę zmierzenia się z motywem śmierci. W rozmowach z dziećmi on wciąż jest tematem tabu. Ponad dwa lata temu na deskach teatru można było oglądać "Podgrzybka" opartego na tekście Marty Guśniowskiej, teraz lalki proponują "Światełko" Maliny Prześlugi. Temat niby ten sam, ale spektakle skrajnie różne. O ile w "Podgrzybku" zespół lalek proponował, by na śmierć spojrzeć przez pryzmat godzenia się z tym, że najbliżsi odchodzą, o tyle "Światełko" skupia się w jakiejś mierze na problemie nieobecności. I to na dodatek przyjmuje perspektywę zwykłych rzeczy: pary kapci, budzika, pluszowego misia i poduszki. Wszystkie zostały same, więcej nawet - osierocone, po tym jak ich właścicielka trafiła do szpitala. To odkrywanie pustki, samotności, ale sił�