- Z pewną goryczą obserwuję, że tegoroczna, jak myślę interesująca, realizacja "Wroga ludu" Ibsena w reżyserii Piotra Trzaskalskiego i do tego w nowym, powstałym na nasze zamówienie przekładzie Anny Marciniakówny przeszła w mediach praktycznie bez echa. Podobnie było ze "Szkołą żon" Moliera w reżyserii Jerzego Stuhra. Klasyka jakoś nie przyciąga uwagi prasy - mówi Wanda Zwinogrodzka, kierownik artystyczny Teatru Telewizji, dyrektor programowy Festiwalu Dwa Teatry w Sopocie.
Rz: Czym IX Festiwal Dwa Teatry będzie się różnił od poprzednich? Wanda Zwinogrodzka: Jest dedykowany zmarłemu w ubiegłym roku Krzysztofowi Zaleskiemu, dyrektorowi Teatru Polskiego Radia, a tym samym dyrektorowi artystycznemu festiwalu, twórcy wielu znakomitych inscenizacji Teatru TV. To u nas właśnie Krzysztof wyreżyserował swoje ostatnie przedstawienie - "Przyjęcie" Mike'a Leigh, które pokażemy w Sopocie poza konkursem. Przypomnimy też jego wcześniejsze spektakle oraz słuchowiska radiowe. Ponadto ustanowiliśmy Nagrodę im. Krzysztofa Zaleskiego przyznawaną w obu konkursach - radiowym i telewizyjnym - za, jak mówi regulamin, "twórczość odrzucającą stereotypy i łatwe nowinki, umocowaną w pamięci i historii, dotyczącą problemów współczesności". Niestety, tegoroczny festiwal będzie o jeden dzień krótszy niż w ubiegłych latach. Z powodu oszczędności, które dotykają dziś wszystkich. Przewidzianych jest mniej imprez towarzyszących, ale szk