- Nie my odświeżamy tekst lecz to tekst czyta nas. Tekst otworzy się tylko pod jednym warunkiem: jeśli zadamy dobre pytania. Klasycy to tuby Boga, w związku z tym nie potrzebują naszych mądrości: potrzebują zaś kogoś takiego, kto umie pytać. Wtedy zawsze znajdzie się najpiękniejsza odpowiedź - mówi reżyser Janusz Wiśniewski przed dzisiejszą premierą "Balladyny" w Teatrze im. Sewruka w Elblągu.
13 listopada 1976 roku "Balladyną" Juliusza Słowackiego Teatr w Elblągu oficjalnie inaugurował swoją działalność. Dzisiaj (15 listopada) po 38 latach, "Balladyna" wraca na deski Teatru im. Sewruka w nowej, niesamowitej inscenizacji, w reżyserii Janusza Wiśniewskiego [na zdjęciu]. "Balladyna" to klasyczny dramat, w którym postaci świata rzeczywistego przeplatają się z magicznymi zjawami z baśni. Rywalizujące ze sobą bohaterki to Alina - uosobienie dobra i Balladyna - okrutna, zła, opanowana żądzą władzy. Dwie piękne siostry, w których zakochał się książę Kirkor, idą do lasu. Która prędzej zbierze dzban pełen świeżych malin, ta zostanie jego żoną. Tylko jedna spełni swe marzenia, tylko jedna idąc po trupach osiągnie władzę i królewski tron. Jednak osąd jej podłych zbrodni będzie sprawiedliwy... Historię krwawej lady przedstawia dziś elbląskim widzom Janusz Wiśniewski: reżyser, który wielokrotnie spotykał się na deskach teatrów