"Extravaganza o miłości" w reż. Joanny Drozdy w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Stanisław Godlewski w Gazecie Wyborczej - Poznań.
W piwnicy pod Teatrem Polskim w weekend po raz pierwszy odbyła się "Extravaganza" - nieprzyzwoite widowisko wyreżyserowane przez aktorkę Joannę Drozdę. Jest tam i taniec, i śpiew, i długie monologi, i nieprzyzwoite żarty. Zabrakło tylko inteligencji Zgromadzona późnym wieczorem ("Extravaganza" zaczyna się o 22) publiczność schodzi pod scenę Teatru Polskiego, gdzie jeszcze niedawno próbowano stworzyć bar. Wnętrze jest przearanżowane - salę wypełniają krzesła i stoliczki, błyskają kolorowe światła. Jest ekskluzywnie i ekstrawagancko. Publiczność, która wydała 100 złotych za bilet, może wypić lampkę wina (tylko pierwsza za darmo) i zajadać się ostrygami. Aktorzy, niektórzy półnadzy, inni w fantazyjnych strojach, krążą między gośćmi. Słychać śmiech, radosne rozmowy. Chwilę później na scenę wchodzi "orkiestra" - Andrzej Iwanowski, Arkadiusz Kowalski, Michał Łaszewicz i Piotr Trojanowski. Zaczyna się widowisko. Z kogo się śmiejec