Podczas jednej z moich pierwszych rozmów z Anną Augustynowicz i Włodzimierzem Szturcem zapytałem, jak materia "Akropolis" Stanisława Wyspiańskiego - arcykrakowskiego dramatu, którego osią jest katedra na Wawelu - może wybrzmieć i co może znaczyć w Szczecinie, mieście tak dalekim od stolicy Małopolski - zarówno geograficznie i kulturowo? Czy może powiedzieć coś o nas tu i teraz? - pisze Tomasz Kaczorowski na blogu Teatru Współczesnego w Szczecinie.
Zadałem te pytania nie oczekując odpowiedzi - jeszcze nie wtedy, bowiem rozstrzygnąć miała to sama praca: próby, rozmowy i wreszcie tworzący się spektakl, jako autonomiczna wypowiedź artystyczna Wyspiańskiego - przeczytana przez reżyserkę i jej zespół, aktorów szczecińskiego Teatru Współczesnego oraz - dramaturga, dramatopisarza, naukowca - profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego i krakowskiej szkoły teatralnej. Przystąpiłem do pracy w Szczecinie z perspektywy fascynata twórczości Stanisława Wyspiańskiego, jako wychowanek profesora Szturca, ale również jako praktyk teatralny - reżyser, który pośród swoich marzeń ma wyreżyserowanie właśnie "Akropolis". Czas premiery zbliża się, więc spróbuję zmierzyć się z własnymi pytaniami i spróbuję odpowiedzieć - bogatszy o wiele tygodni prób Na Północ! Praca z Anną Augustynowicz nad "Akropolis" to dla mnie przeżycie bardzo osobiste i emocjonalne, więc bardzo prosiłbym o cierpliwość