W warszawskim przedstawieniu "Makbeta" dekoracja jest,jak to się mówi,nowoczesna. To znaczy,pewien układ nagich linii ma zorganizować przestrzeń,w której będzie się rozgrywać akcja sztuki. Ten układ linii nie ma naśladować niczego: jest formą plastyczną,abstrakcyjną i umowną,w którą zostaną wpisane postaci; te postaci w każdej sytuacji scenicznej powinny tworzyć z tak pomyślaną dekoracją logiczną całość. Jednakże postaci są ubrane w kostiumy,których ambicją jest przeciwieństwo wszelkiej umowności,mianowicie iluzja, naśladują zbroje,udają szyszaki; tarcze są do osłony,miecze do zabijania,pancerze chronią przed ciosem,i to wcale nie na żarty,w ostatnim bowiem akcie rozgrywa się bitwa,w której te wszystkie akcesoria idą w ruch; i wówczas okazuje się,że cała umowność dekoracji nie ma żadnego uzasadnienia,ponieważ jest w jawnej sprzeczności nie tylko z kostiumem,ale i z koncepcją reżyserską oraz inscenizacyjną:
Tytuł oryginalny
O pomieszaniu stylów. Kronika plastyczna
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowa kultura nr 2