"(Maska)rada gminy" w reż. Natalii Fijewskiej-Zdanowskiej w Teatrze Młyn w Warszawie. Pisze Sławomir Monik w Teatrze dla Wszystkich.
Satyra mocno bazująca na aktualnej sytuacji politycznej zwykle obarczona jest ryzykiem, że szybko się zdeaktualizuje. Przedstawienie Teatru Młyn "(Maska)Rada Gminy", w reżyserii autorki sztuki Natalii Fijewskiej-Zdanowskiej, jest boleśnie aktualne ponad dwa lata po premierze i odnosi się wrażenie, że pozostanie aktualne jeszcze długo. Z jednej strony niezbyt dobrze świadczy to o naszych czasach, z drugiej - dowodzi, że autorka jest świetną obserwatorką rzeczywistości i swoje wnikliwe obserwacje potrafi ubrać w słowa, przydając im artystycznej wartości. W wykreowanym przez Fijewską-Zdanowską mikrokosmosie anonimowego urzędu gminy obserwujemy czworo bohaterów. Utrzymujący się na stanowisku przez kolejne kadencje Wójt (Jarosław Boberek) to lokalny despota, który celowo dobiera sobie współpracowników o skrajnie odmiennych poglądach, by utrzymywać podziały wśród mieszkańców i dzięki temu łatwiej nimi manipulować. W ten sposób do urzędu trafiaj�