"Edyp Tyran" wg Sofoklesa w reż. Wojtka Klemma w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Grzegorz Giedrys w Gazecie Wyborczej - Toruń.
Sztukę "Edyp Tyran" w Teatrze Horzycy ogląda się z przyjemnością, ale tylko do momentu, kiedy zrozumiemy, że spektakl powstał z dość niskich pobudek politycznych. Reżyser poprowadził całą historię pod tezę, której nie da się utrzymać Krytycy nieprzychylni artystycznym poczynaniom Wojtka Klemma nazywają jego twórczość "niemieckim teatrem gimnastyki i podskoków", zapewne nawiązując do tego, że jako reżyser tworzy głównie za naszą zachodnią granicą i mocno nasiąknął tamtejszą stylistyką. Jego "Edyp Tyran" w Teatrze im. Wilama Horzycy to bardzo fizyczne i cielesne przedstawienie, ale bez wizualnego pójścia na łatwiznę. Najważniejsze w sztuce dzieje się w świecie małych gestów i szeptów - chór niemal nie komentuje zdarzeń, nie kontaktuje się z bóstwami, szepcze tylko i przeprasza za swoją obecność, stając się w pewnym momencie chórem popleczników i klakierów tytułowego władcy. Nie pozwala o sobie zapomnieć muzyka Michy Kapła