Widowisko Zbigniewa Wojciechowskiego w reżyserii Włodzimierza Fełenczaka, które przygotował dla młodzieży Teatr Dramatyczny w Warszawie ma być ostrzeżeniem przed wojną, lecz wywołuje głównie strach przed mocnym uderzeniem. Już pierwsze wejście muzyczne powoduje, że w starszym pokoleniu łamią się wewnętrznie kości z samego naporu powietrza wywołanego aparaturą nagłaśniającą. Trochę lepiej jest w chwilę potem, bo można już rozróżnić niektóre słowa piosenek, wśród których znajduje się parę znanych, a wtedy już wiemy, że rzecz idzie o przeciwstawienie się wojnie, o "make love not war", o pacyfistyczne akcenty, które mają się znajdować w polskim rocku... Żarty na bok, wymowa całego widowiska, bo tak właśnie można nazwać "Którą godzinę", jest szlachetna, antywojenna. Aby udowodnić zaś i unaocznić młodej widowni prawdy dość oczywiste, ale z gatunku tych, które należy ciągle powtarzać, Fełenczak wątłą fabułę okrasza muzy
Tytuł oryginalny
O nowe majciochy
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura nr 23