"Kariera Artura Ui" Bertolta Brechta w reż. Remigiusza Brzyka w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Wiktoria Tabak w portalu e-splot.pl.
Wydźwięk "Kariery Artura Ui" w reżyserii Remigiusza Brzyka ma charakter dwoisty. Niestety nie wskutek zamierzonych działań twórczych, a raczej piętrzących się antagonizmów i nieścisłości narracyjnych. Z jednej strony, jest to przedstawienie pełne jednoznacznych nawiązań do Hitlera i budzącego się nazizmu, nieomal zwalniających publiczność z podejmowania wysiłku intelektualnego. Z drugiej, trudno wyzbyć się wrażenia, że pod tą warstwą uproszczeń znajduje się konstrukt o wiele bardziej zagmatwany i bogaty w różnorodne aluzje autotematyczne. Tyle, że żadne z tych założeń nie zostaje do końca skonkretyzowane, wskutek czego odbiorca niejednokrotnie gubi się w sprzecznych komunikatach. Brzyk w swojej interpretacji scenicznej zachował historyczne i geograficzne realia dramatu Bertolta Brechta, jednak trudno orzec, czy ów zabieg miał na celu skomentowanie współczesności w zawoalowany i nienachalny sposób, czy też był to ruch ubezpieczający arty