Kostium traktuję bardziej realistycznie niż przestrzeń. Nawet najbardziej kreacyjny, nieprawdopodobny, musi się składać z elementów autentycznych, konkretnych. Lubię wykorzystywać je wbrew dotychczasowej funkcji, także wbrew nakazom kostiumologii, a nawet zwykłej logiki. Kostiumu historycznego, na przykład, nigdy nie traktuję ortodoksyjnie, jest on dla mnie zaledwie punktem wyjścia do modyfikacji. Trzymam się więc formy historycznej jako kształtu, ale staram się nadać jej nową wartość przez użycie dawniej nie stosowanej kolorystyki i zestawień. Obecnie jest to szczególnie trudne, z uwagi na dotkliwe ubóstwo materiałów. Wybrałam więc inną drogę - najchętniej projektuję "na żywo", zaś szkic kostiumu często robię dopiero po skomponowaniu go na manekinie - tu leży sedno sprawy - ze starych, poprutych i przerobionych kostiumów, których używam bądź w częściowo, bądź w całkowicie zmienionej funkc
Tytuł oryginalny
O moich kostiumach
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 11