Dosłownie o tym, a także o życiu postrzeganym przez pryzmat śmierci opowiada najnowszy spektakl Białostockiego Teatru Lalek - "Lis". Premiera - w sobotę o godz. 18. Ma być refleksyjnie, ale przede wszystkim - zabawnie. Co prawda Lis nagle budzi się i stwierdza ze zdumieniem, że ktoś mu wyżarł środek, że jak to teraz będzie, z taką pustką... ale po początkowej złości okazuje się, że można nawet odkryć pewną przyjemność z umierania. W roli głównej - osobnika, który ma do czynienia z quasi-kantorowską sytuacją: "oto ciało umarło, ale dusza żywa" - wystąpi mistrz improwizacji, świetny aktor: Ryszard Doliński. Na scenie towarzyszy mu milczący Krzysztof Bitdorf. Spektakl reżyseruje Piotr Tomaszuk, na co dzień szef Teatru Wierszalin, który po 25 latach od debiutu reżyserskiego na scenie BTL, znów na chwilę tu powrócił. Autorką sztuki jest Marta Guśniowska, która również debiutuje - do tej pory pisała sztuki dla dzieci. "Lis" to jej pierw
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gazeta Wyborcza: Białystok" nr 48