Oczywiście jego, Leszka, żywiołem był także teatr. Ta pasja realizowała się w wyrafinowanej procedurze translacji widowiska teatralnego na język teatru telewizji. Reżyserzy teatralni, aktorzy znajdowali w nim czułego i wrażliwego partnera. Są w jego dorobku tytuły, które niczym hasła wywoławcze uruchamiają lawinę skojarzeń: na przykład "Piąta strona świata" - ta porywająca sceniczna adaptacja Kutzowskiego opisu naszej śląskiej Planety Osobnej, wyreżyserowana w Teatrze Śląskim przez Roberta Talarczyka. Telewizyjna realizacja autorstwa Leszka jest przykładem znakomitego rzemiosła, stanu artystycznego skupienia i koncentracji na odnajdywaniu ekranowych ekwiwalentów tego, co sceniczne - pisze Anita Skwara w Śląsku.
- "Zmierzch to szczelina między światami - powiedział don Juan. To drzwi do nieznanego. Zamaszystym ruchem ręki wskazał skałę, na której staliśmy. - To jest równina przed tymi drzwiami. - Potem wskazał jej północną krawędź. - Tam są drzwi. Za nimi jest przepaść, a za nią nieznane" (Carlos Castaneda, "Opowieści o mocy"). Drzwi zatrzasnęły się za Leszkiem - nagle i nieoczekiwanie. Kiedy pojawiła się pierwsza w tamtym dniu o nim wiadomość - że "odszedł", aż chciało się zapytać "Dokąd"? Do innej pracy, do nowej artystycznej roboty, może wyniósł się do innego miasta? Oczywiście swoje zrobił kontekst czasu, globalnej, pandemicznie napiętej uwagi skierowanej na sprawy powszechne i zupełnie "niepowszednie". Takie odejście to jakby wyłom w zbiorowym scenariuszu na nadchodzące wtedy dni, taka śmierć w czasie przygotowanym na inne - tematy, reakcje, dramaty. Śmierć "cywilna", zaskakująca i niezrozumiała, śmierć - bez przyczyny... poza tą j