EN

15.06.2004 Wersja do druku

O królewnie Wełence i królewiczu Kłębuszku

"O królewnie Wełence" w reż. Janusza Ryl-Krystianowskiego w Teatrze Animacji w Poznaniu. PIsze Olgierd Błażewicz w Głosie Wielkopolskim.

Scenę zamyka krosno i wszystko jest na niej, z wyjątkiem aktorów, z wełny. Bo też jest to historia o Królewnie Wełence i tak długo poszukującym jej królewiczu Kłębuszku. A tak długo się oni tutaj bezskutecznie poszukiwali, bo ciągle plątały się wełniane nicie i motki, ale wszystko zmierzało przecież do szczęśliwego końca. Bo, jak to głosiły tu słowa śpiewanej przez aktorów piosenki "Barwy wełnianie, plotą się plączą, by bohaterów losy połączyć". Zamykające sezon, a tak utkane z wełny, premierowe przedstawienie w Teatrze Animacji jest uroczo proste i w swej fabule, i w swej konstrukcji scenicznej. I bardzo jednorodne w swych środkach. Właściwie nie ma tu ani fabuły, ani dramaturgii. Ale za to dużo w nim muzyki, piosenek, zabawnych sytuacji i postaci. Takich na przykład jak Piekarz Elżbiety Węgrzyn, Sprzedawca warzyw Marioli Ryl-Krystianowskiej, czy tak niezwykły, a przy tym magiczny Zajączek. Bo on to właśnie najlepiej tutaj demonstru

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Utkane z wełny

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wielkopolski nr 138

Autor:

Olgierd Błażewicz

Data:

15.06.2004

Realizacje repertuarowe