"Kordian" w Teatrze Narodowym w inscenizacji Adama Hanuszkiewicza wywołał wiele sprzecznych opinii. Zachwycili się lub zgorszyli najwybitniejsi krytycy (m. in. Zygmunt Greń na łamach "Życia Literackiego" nr 12 i Konstanty Puzyna - "Polityka" nr 9 br.) Podobno kilku nauczycieli szkół warszawskich zabroniło młodzieży wstępu na spektakle. W tej sytuacji najsprawiedliwiej wydawało się nam się oddać głos młodym widzom. W dyskusji redakcyjnej na temat "Kordiana" udział wzięli uczniowie, VIII Liceum im. Władysława IV: Nina Gajewska, Barbara Koźluk, Marcin Kuś, Wojciech Nowak oraz studenci polonistyki UW: Elżbieta Cypko, Bogumiła Karwasz, Teresa Skupień, Józef Krakowiak i Jan Walc,
W spotkaniu uczestniczyli Andrzej Chruszczyński - pedagog i publicysta oraz Tomasz Jarzębski - pedagog.
ANDRZEJ CHRUSZCZYŃSKI: "Kordian" w Teatrze Narodowym jest eksperymentem bardzo śmiałym pod każdym względem. Koncepcja tego spektaklu dość: wyraźnie go adresuje przede wszystkim ku odbiorcy młodemu, stąd też nie jest kwestią przypadku, że będziemy dyskutować w gronie, którego przeciętna wieku jest bardzo niska, rzędu Orcia, powiedzmy. Sądzę, że na wstępie powinniśmy sobie sformułować kilka podstawowych pytań; jak: spektakl ten przedstawia się w naszym odczuciu, czy możemy uznać eksperyment Hanuszkiewicza za funkcjonalny czy nie i dlaczego, czy jest to przedstawienie, które zaostrza, krystalizuje wartości ideowe tkwiące w tekście "Kordiana", przybliża go jako dramat polityczny, uwypukla jego wątki psychologiczne i filozoficzne, czy też może je zaciera? Czy zaprezentowany sposób uwspółcześnienia czyni dramat odmłodzonym, łatwiej docierającym z głównymi treściami do odbiorcy? To chyba byłyby kwestie podstawowe, które rozstrzygniemy przyglą