"Mój Nestroy" w rez. Rudolfa Zioły w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Maria Napiontkowa w Teatrze.
O każdym przedstawieniu można mówić dobrze i źle. Zwykle zaczyna się od tego, co dobre. A za takie trzeba uznać decyzję dyrektora kaliskiego teatru, aby wystawić sztukę Petera Turriniego o popularnym do dziś w Austrii dziewiętnastowiecznym aktorze i autorze obrazków komicznych, komedii i fars Johannie Nepomuku Nestroyu, zwanym austriackim Szekspirem. Sztukę świetnie skonstruowaną, z precyzyjnie wyprowadzanymi w scenach puentami, z damską intrygą i cenzurą teatralną w tle, w dodatku z ulubionym przez autorów chwytem teatru w teatrze, dzięki któremu można publiczność zaczarować. Fenomen talentu i osobowości Nestroya jako człowieka teatru musiał niewątpliwie nurtować Turriniego, także teatralnego literata (choć może nie tak sławnego), skoro swe dzieło zatytułował "Mój Nestroy". "Mój" czyli "zawłaszczony" bądź "przywłaszczony" przeze mnie, taki, jakiego go widzę i rozumiem (albo - chciałbym zrozumieć), z którym się poniekąd identyfiku