"Dydona i Eneasz. Zamek Sinobrodego" w reż. Jacka Gąsiorowskiego w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Dorota Szwarcman w Polityce.
Ostatnia premiera operowa przed wielkim remontem, który czeka łódzki teatr, składa się z dwóch spektakli, różniących się czasem powstania dwa wieki z okładem. Jednak, jak stwierdził pomysłodawca zestawienia Piotr Kamiński, wybitny operoznawca i autor m.in. przewodnika "Tysiąc i jedna opera", są one w gruncie rzeczy o tym samym: o niemożności szczęśliwego związku. W "Dydonie i Eneaszu" mężczyzna odchodzi do złudnego obowiązku szukania przeznaczonej mu krainy, w "Zamku Sinobrodego" kobieta każe mężczyźnie otworzyć wszystkie sekretne drzwi. Obie rzeczy kończą się tragicznie, a muzyka każdej z nich jest - w swoim stylu - tylko przez to piękniejsza, ódzki teatr zwykle nie wystawia ani oper >arokowych, ani XX-wiecznych, tym większy więc podziw należy się Łukaszowi Borowiczowi za znakomite przygotowanie muzyczne spektaklu. Jako reżyser operowy debiutuje tu Jacek Gąsiorowski, zajmujący się zwykle filmem; wraz ze scenografką Anną Wunderlich stworz