XXI Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych
Gdybym dysponował nieco większym "centymetrażem na łamach", porozważałbym zapewne "co by było gdyby" Wyspiański "Wesela" nie napisał. Sam pewnie zająłby mniej poczesne miejsce w tak zwanym Panteonie... Przede wszystkim jednak literatura współczesna uboższa by była o parę - co najmniej - utworów scenicznych. Dość tu przypomnieć - chociaż odniesienia nie były takie same - nazwiska Broszkiewicza. Brylla, Mrożka... Po temat wesele za Markiem Nowakowskim sięgnął też Janusz - nie mylić z Zygmuntem - Krasiński. Mówiąc szczerze, nie bardzo wiem, co tu właściwie jest "grane". Jest w scenariuszu tyle najprzeróżniejszych spraw i pomysłów, że na dobrą sprawę o odczytaniu koncepcji, sensu, nie może być mowy. Niewykluczone, iż niektórzy mówić będą o odwadze, może nawet o tym, że odpowiedzialny urzędnik odpowiedniego urzędu czegoś nie dopatrzył... W sumie ze sceny wiało nudą... Nie obciążałbym winą wyłącznie autora (autorów?), reżyser