EN

22.06.2017 Wersja do druku

O jedną ścieżkę za daleko, czyli nie ogarniam

"Wyzwolenie" Stanisława Wyspiańskiego w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego ze STUDIO teatrgalerii w Warszawie na Wybrzeżu Sztuki w Gdańsku. Pisze Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.

Łagodnie, bo lubię Garbaczewskiego. w kategorii komedia psychodeliczno-surrealistyczna: 2/6 w kategorii teatr na serio: 0,5/6 "Wyzwolenie" Wyspiańskiego powstało z zaczadzenia sukcesem "Wesela". To z jednej strony kilometry złego tekstu, ale z drugiej centralne zagadnienia dla Polski, teatru i sztuki. Szczególnie ponętne dzisiaj, kiedy refleksja narodowa stała się główną narracją a sztuka stanęła przed wyzwaniem, jakiego nie miała od dawna. Wystawienie "Wyzwolenia" 1:1 to seppuku, ale gdy podejdzie się do tematu z pomysłem i sekatorem to może powstać dzieło wielkie i laur się znajdzie spokojnie. Garbaczewski nie ogarnął intelektualnie tematu a pomysły były wyjątkowo biedne. Pierwsze 20 minut dobre. Nawiązanie do oryginału i autożart - pusta scena. Łe, nie będzie instalacji? Przecież plastyka to największy atut teatru szalonego Krakusa. Spokojnie, nie tylko będzie, ale nawet za dużo - scena będzie zagracona jak nigdy. Potem coraz gorzej,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

O jedną ścieżkę za daleko, czyli nie ogarniam

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Świętojańska online

Autor:

Piotr Wyszomirski

Data:

22.06.2017

Realizacje repertuarowe