"Przedtem/Potem" w reż. Pawła Miśkiewicza w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Iga Nyc w tygodniku Wprost.
Metafora życia jako pokoju hotelowego to banał nad banały. U Miśkiewicza ten pokój jest wręcz regulaminowy - tapeta z wzorkiem i landszafcik w pozłacanej ramie nad łóżkiem. Przez ów pokój przewijają się kolejni ludzie, nie zauważają się, ale ich historie dziwnie się zazębiają. Zaporę między tym przenikaniem stanowi tylko pokojówka zmieniająca pościel. Jak to w hotelu: mamy romans w odcinkach, czyli kobietę i mężczyznę na szkoleniu firmowym. Sypiają z sobą dla zabicia rutyny, choć i to sypianie szybko rutyną się staje. Jest życiowy partner kobiety uwodzący kosmetyczkę, która zawsze marzyła o uperfacecie z supersamochodem. Inna para znowu się kłóci, bo ona na imprezach zawsze się zalewa. Mężczyzna ma poprowadzić firmę, ale nie jest nawet w połowie tak dobry jak tatuś. Jest też podstarzała kobieta, której w życiu nie wyszło. Hipnotyzujący głos Krystyny Czubówny opowiada błahe historie smażących się w swoim piekiełku przeciętni