Durrenmatt odgrywa obecnie u nas rolę podobną do tej, która w latach 1908-1938 przypadała Shawowi. Jego sztuki dostarczają inteligentnej i interesującej zabawy. Równocześnie uchodzi on za szermierza przekory, nicującego utarte pojęcia, działającego efektownym paradoksem. Syn wiejskiego pastora z berneńskiego kantonu, studiujący najpierw fizykę, potem biologię, wreszcie literaturę i filozofię, myślał o stworzeniu nowego teatru naszej epoki. W jednym z wywiadów prasowych (dla "Figaro Litteraire") mówił o "literaturze i teatrze kwantów": chodziło o to, by się zająć określonym a wyjątkowym układem rzeczywistości; takim, w którym "logika staje w sprzeczności" (a raczej: w pozornej sprzeczności) "z faktami". Prawdopodobieństwo i zasada przyczynowości kontrastują tu z doświadczeniem. Takie rozminięcie się nazywał Durrenmatt "okrutnym, czyli poetyckim" (można by je też nazwać tragicznym) "momentem zerwania". Przykład stanowią
Tytuł oryginalny
O dwóch sceptycyzmach
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 3