"Faktor T" w reż. Leszka Bzdyla Teatru Dada von Bzdülöw w klubie Żak w Gdańsku. Pisze Justyna Świerczyńska w portalu Trójmiasto.pl.
Kto z uwagą śledził ostatnie realizacje Teatru Dada von Bzdülöw, wyjdzie z "Faktoru T" skonfundowany. Najnowszy spektakl teatru to zarówno powrót do dadaizmu, jako naczelnej idei organizującej spektakl, jak i przejaw kryzysu, który najwyraźniej przechodzi obecna od 15 lat na polskiej scenie teatralnej grupa. Trudno nie czytać "Faktoru T" inaczej niż jako sceniczny zapis twórczego wyczerpania. Pierwsza część przedstawienia mówi właściwie wyłącznie o tym. Cała akcja rozgrywa się między próbą kreacyjnego wejścia w rolę, a niemożnością podtrzymania teatralnej iluzji. Patrzymy raczej za kulisy teatru, niż na scenę - zatańczone duety obnażają prywatne animozje, próby uczynienia ruchu pięknym kończą się rezygnacją. Zamiast zespołu widzimy grupę rozczarowanych ludzi, próbujących wykrzesać z siebie choć odrobinę twórczej namiętności. Zamykający pierwszą część wspólny taniec rodzi się z bólu i jest zdecydowanie najbardziej poruszają