Georg Buchner jest w literaturze niemieckiej postacią-legendą. Ten pisarz okresu romantyzmu, którego był gorącym przeciwnikiem, przedstawiciel realizmu z odcieniem naturalistycznym, uczony, rewolucjonista, publicysta i ceniony dramaturg stał się dla późniejszych pokoleń symbolem. Na jego twórczość powoływał się G. Hauptmann w najbardziej postępowym okresie, wołając patetycznie: "Przybywaj więc, Buchnerze, sojuszniku naszej wiary!". Nieliczne przechowane sztuki pisarza, w tym "Danton" i niekompletny "Woyzeck", uważane są za arcydzieła. Jeśli dodamy jeszcze, że "Woyzecka" wziął na swój warsztat reżyser pełen inwencji i śmiałych pomysłów, jakim jest Konrad {#os#6236}Swinarski{/#}, widz musi się poczuć zaciekawiony. A jednak uczuciem, jakie towarzyszy przy wyjściu z teatru, jest rozczarowanie. Historia o niemieckim ubogim golibrodzie, mimo, że nie trwa długo, jest męcząca. Koncepcja przedstawienia nie jest jasna, i zadajemy
Tytuł oryginalny
O czym ta historia?
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowa Nr 233