Przy wypełnionej do ostatniego miejsca sali Teatru Bolszoj, warszawska Opera Narodowa zaprezentowała w "Oniegina" Piotra Czajkowskiego - kończąc w ten sposób kilkudniowe występy w rosyjskiej stolicy. Po triumfie "Króla Rogera" i bardzo ciepłym przyjęciu "Strasznego dworu" - obawiano się, czy Rosjanom spodoba się polska wizja ich narodowego dzieła. Sądząc z reakcji publiczności, raczej tak. Brawa były częste i gorące, zwłaszcza po scenach zbiorowych, choć po spektaklu opinie widzów były podzielone. Starsza, konserwatywna część publiczności z trudem akceptowała odstępstwa od klasycznych inscenizacji, natomiast młodsi widzowie byli zachwyceni i mówili, że dopiero to jest "Oniegin", na którego czekali. Moskiewskie tournee można uznać za wielki sukces. Jak pisały "Izwiestia", "w polskiej Operze Narodowej jest wszystko, o czym marzą melomani: dobre głosy, zgrany zespół i subtelna, emocjonalna muzyka w wykonaniu orkiestry pod dyrekcj�
Tytuł oryginalny
O czym marzą melomani
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 298