EN

17.03.2010 Wersja do druku

O człowieku bez tożsamości

"Dozorca" w reż. Piotra Cieślaka w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Brak odniesienia do wyższych wartości czyni człowieka nieszczęśliwym i zagubionym. Zawiesza istotę ludzką w jakiejś pustce, z której nie ma wyjścia. A jeśli nawet złudnie wydaje się, że jest, to i tak prowadzi ono do następnej pustki. Ta klaustrofobiczna przestrzeń w sensie psychologicznym nie może napawać człowieka radością, bo zamyka mu perspektywę i celowość dalszej egzystencji, odbiera nadzieję i prowadzi donikąd. A przecież cała struktura duchowo-psychiczno-emocjonalna człowieka nastawiona jest właśnie na nadzieję. Jej brak oznacza zarazem bezsens egzystencji. W "Dozorcy" Harolda Pintera trzech mężczyzn przeżywa ból egzystencji. Każdy na swój sposób, bo każdy z nich o czym innym marzy i czego innego pragnie. "Dozorca" jest sztuką o beznadziei. Sztuką o ludzkiej samotności. Sztuką o tym, że człowiek mimo przebywania w otoczeniu innych nie potrafi wejść z nimi w relacje. Brak wzajemnej komunikacji musi prowadzić do obcości, a ta

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

O człowieku bez tożsamości

Źródło:

Materiał nadesłany

Nasz Dziennik nr 64

Autor:

Temida Stankiewicz-Podhorecka

Data:

17.03.2010

Realizacje repertuarowe