XI Ogólnopolski Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi podsumowuje Tomasz Glomb w Tyglu Kultury.
Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych organizowany przez Teatr Powszechny w Łodzi rozpoczyna się w pierwszej dekadzie stycznia, a kończy... po dwóch miesiącach. Jego wydarzenia nie rozgrywają się jednak codziennie, a co tydzień, w weekendy. Taki system nosi nazwę austriackiego - tak przynajmniej twierdzi dyrektor artystyczna Festiwalu Ewa Pilawska. Impreza, o której mowa, jest tak zorganizowana, by przedstawienia obejrzało jak najwięcej widzów. Ceny biletów na niektóre spektakle są, co prawda, niebagatelne, ale dyrekcja i pracownicy Teatru Powszechnego umożliwiają wstęp i mniej zamożnym miłośnikom teatru, oferując tanie wejściówki na wolne miejsca, dostawiając krzesła, a nawet zezwalając na stanie w przejściach. Festiwal skierowany jest przede wszystkim do publiczności i przez wiele lat odbywał się jako Festiwal Sztuk Przyjemnych. W roku 2003 dodano do nazwy określenie "i Nieprzyjemnych". Nie dlatego, by odstręczyć publiczność, ale by nadać