>>> Gdy tylko poeta lub dramaturg trąci strunę polską, czy to w tonacji surowej tragedii, piekącej satyry czy pogodnej śpiewogry, może liczyć na powodzenie. Tak bywało ongi, tak bywa dzisiaj. Tacy już jesteśmy. Przypomniana przez Ludwika René zabawka dramatyczna J. N. Kamińskiego "Zabobon czyli Krakowiacy i górale", uzupełniona tekstami W. Młynarskiego, przypomniana - powiedzmy od razu - w kształcie scenicznym żywym, lekkim, dowcipnym i malowniczym, wabi urokami nie tylko sielskiej naiwności wieśniaczego wodewilu czy śpiewkami i obrazkami z albumu prababki, ale także prostotą zachęty do miłości ojczyzny, pochwałą wolności ponad wszystko, wolności, co nie znosi żadnej ingerencji. Wdzięczny podarek Teatru Dramatycznego na swoje dwudziestolecie - widzom Warszawy.<<<
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 47