- Uczuciom i wyobraźni zawdzięczamy mity, zarówno religijne, jak i polityczne. Tradycyjne mity religijne pierzchają pod naporem odkryć naukowych, polityczne zaś coraz częściej zderzają się dotkliwie z realiami - pisze Anna Tatarkiewicz w Przeglądzie.
Ważność wydarzenia historycznego ocenia się na podstawie znajomości jego następstw, a te ujawniają się dopiero po upływie długiego czasu. Próbę odpowiedzi na tytułowe pytanie podjął prof. Modzelewski w pokaźnym tomie (427 str.) pod tytułem "Zajeździmy kobyłę historii" (jest to cytat z Majakowskiego). Głęboko szanuję prof. Modzelewskiego za doniosły dorobek naukowy, a zwłaszcza za ideowość. Dowiódł jej latami spędzonymi w PRL-owskich więzieniach, a także - co ważne - zachowaniem po pamiętnym roku 1989. Prof. Modzelewski nie włączył się do "elity finansowej" (jak uczynili poniektórzy prominentni przedstawiciele zarówno postkomuchów, jak i postsolidaruchów), lecz powrócił do pracy naukowej, parę lat temu zaś (jak dowiadujemy się z "wyznań poobijanego jeźdźca") zasilił grono bezpartyjnych ludzi lewicy, do którego należę nieomal od dzieciństwa. Nie śmiałabym porównywać się z prof. Modzelewskim, ale tak się składa, że jako na