EN

30.04.2009 Wersja do druku

O Beatrix, co drucik nosiła

"Beatrix Cenci" w reż. Macieja Sobocińskiego w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Tomasz Mościcki w Dzienniku.

"Słowacki wielkim poetą był" - ten aksjomat wyszydzał niegdyś Witold Gombrowicz. Gdyby Gombrowicz w Teatrze Słowackiego zobaczył "Beatrix Cenci", zachichotałby jeszcze raz. Krakowskie przedstawienie tragedii Słowackiego - choć bardzo ładne "w obrazku", zagarniające przestrzeń teatru - jest w sumie tylko potwierdzeniem, że "Słowacki wielkim poetą był". Wielkim był, ma jubileusz, sztuka od dawna niegrana, więc jest pretekst, by "Cenci" pokazać. Gdyby nie jubileuszowy rok - to pewnie i nie byłoby tego przedstawienia. Ale jest i stanowi katalog sposobików "na nowoczesność". Reżyser przedstawienia - jak głosi jego zamieszczony w programie życiorys - trudni się w telewizji układaniem wielkich imprez. Nie wiem, czy to "Taniec na lodzie", czy ten "z gwiazdami", czy może "Idol" - dość że demoralizujący wpływ telewizji z całą jej powierzchwną atrakcyjnością przekazu spłynął na tę krakowską "Beatrix Cenci". Są tu wielkie projekcje wyświetlane na sce

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

O Beatrix, co drucik nosiła

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik nr 101 dodatek - Kultura

Autor:

Tomasz Mościcki

Data:

30.04.2009

Realizacje repertuarowe