EN

29.04.1973 Wersja do druku

O Arystofanesie i teatrze meksykańskim

Kiedy przyjechałem do Wrocławia, zafrapował mnie afisz zapowiadający w Tatrze Współczesnym, "Lizystratę" Arystofanesa. Połą­czenie owej komedii z obco grzmiącym nazwiskiem reżysera spra­wiło, że wolne godziny wieczorne po­stanowiłem oddać do dyspozycji owego nie znanego mi człowieka, o czym nie wspomniałbym, gdyby przedstawienie nie poruszyło mnie do tego stopnia, że z Raulem Zermeno spędziłem następ­nie kilka godzin nocnych, a rezul­tatem stała się rozmowa, którą pre­zentuję czytelnikom. Raul Zermeno jest Meksykaninem, ukończył właśnie PWSTiF w Łodzi. STANUCH: Dlaczego pana zaintere­sowała właśnie "Lizystrata"? ZERMENO: Kobiety męczą mnie w niesamowity sposób i jednocześnie fa­scynują. Ich natura, ich "babskość", ich zachłanność, zazdrość... Wszystko to, co jest wynikiem ich spadku kul­turowego. Tymczasem Lizystrata jest kobietą mądrą, co wcale nie umniejsza jej kobiecości. Jest ona bardziej świa­doma swych potrzeb seksua

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

O Arystofanesie i teatrze meksykańskim

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Literackie nr 17

Autor:

rozmawiał Stanisław Stanuch

Data:

29.04.1973

Realizacje repertuarowe