Historia rodzinna splata się bowiem bardzo niebezpiecznie z historią Śląska i jego mieszkańców - o spektaklu "Cholonek" Teatru Korez z Katowic prezentowanym na Festiwalu Teatru Nie-Złego w Legnicy pisze Anna Matras Nowej Siły Krytycznej.
"Cholonek" katowickiego Teatru Korez był od początku moim festiwalowym faworytem. Pełna humoru, słodko-gorzka opowieść o życiu mieszkańców Górnego Śląska to także część mojej, rodzinnej opowieści. Nie trudno ulec wrażeniu, że każdy hanys znajdzie w tej historii zdarzenia i postaci, o których opowiadali dziadkowie, a pejzaże, jakie malują przed nami aktorzy, utożsami z tymi istniejącymi do dziś. Wątpliwości pojawiają się, gdy pomyślimy, jak spektakl ten odbierze publiczność, złożona z samych goroli? Ale sceniczna kariera "Cholonka" trwa już nieprzerwanie od siedmiu lat i przeczy wszelkim stereotypom. Trupa dyrektora Neinerta zjeździła ze spektaklem pół świata, grając zarówno dla hanysów, jak i dla goroli. Legnicka publiczność również zdała wczorajszy egzamin z "Cholonka". Mimo iż spektakl grany, a właściwie godany, jest w całości w gwarze śląskiej to oklaskom i śmiechom nie było końca. I jest to zdecydowanie zasługa niesamowit